piątek, 8 czerwca 2012

Lekcja życia


Czasem człowiek nie zastanawia się nad pewnymi rzeczami do momentu, aż go spotkają. 
Wyjazd do Kasisi - sierocińca oddalonego od City of Hope ok. 30 km miał być kolejnym zwykłym wyjazdem. Wyjazdem podczas którego miałam poznać nowe miejsce, nowych ludzi. Jednak tak  nie było. Wysiadłam z samochodu i usłyszałam, niczym świergot ptaków, piski i wesołe krzyki przeplecione płaczem. Po chwili doszło do mnie, że jestem w sierocińcu więc nic dziwnego, że obok wesołych krzyków słyszę dziecięcy płacz.  Kolorowe obrazki namalowane na ścianach mają umilić przebywanie w tym miejscu. Myślę, że zdały swój egzamin bo są naprawdę ładne. Kasisi to miejsce gdzie przebywają dzieci, które nie mają rodziców, albo których rodzina nie jest w stanie wychować czy wykarmić. Po większość dzieci rodzina zgłasza się gdy upłynie pewien czas. Po inne niestety nie.
Sierociniec ten jest  szczególny bo przebywają w nim szczególne osoby. Takich osóbek jest 250. Jeszcze większym zaskoczeniem jest wiek w jakim można spotkać te dzieci. Otóż najmłodsze ma kilka dni, a najstarsze 23 lata i studiuje. Jest tu przekrój przez wszystkie miesiące, lata, aż do osiągnięcia pełnoletniości. To smutne, że takie maleństwa kilkudniowe czy kilkumiesięczne nie mogą wychowywać się w rodzinnym domu. Dom ten, choć kochany nie zapewni im jedzenia czy opieki bo nie ma osoby, która by się nimi zajęła. Może umarła, a może żyje, ale nie ma za co kupić mleko dla dziecka. Sytuacje są różne i jest ich dużo, dwieście pięćdziesiąt.
Smutne jest też to, że te małe Dzieciaczki mają już w sobie śmiertelną chorobę – AIDS, w prawdzie nie wszystkie, ale może 1/4. Smutne, bo widzisz jak się bawią i śmieją, jak wyciągają do Ciebie czekoladowe rączki żeby się przywitać. Przerażające, bo wiesz, że za jakiś czas już ich nie będzie. Zależy z jaką szybkością wirus będzie się panoszył w ich malutkim ciałku.  Zostanie po nich puste miejsce, które zapełni inne Dziecko. Zostanie ulubiona zabawka czy rzecz Malucha z którą był szczególnie związany. Siostry umieszczą ją na „ścianie pamięci” obok imienia Osóbki. Patrzysz w ich wielkie oczy i widzisz niewinność, zaufanie, radość, czasem strach przed nową twarzą, zwłaszcza białą. Za chwilę zatrzymania się przy łóżeczku Dziecka czy zapytanie jak ma na imię, zostaniesz obdarowany duża porcją uśmiechu. Tak, to magiczne miejsce. Z jednej strony przepełnione miłością i radością. To taki mały dziecięcy świat z kolorowymi zabawkami i kochającymi siostrami, które niczym anioły w błękitnych habitach przemykają między łóżkami czy krzesełkami. Z drugiej zaś strony to miejsce gdzie można czuć smutek i tęsknotę za rodzinnym domem, za mamą i tatą, którzy rzadko odwiedzają, przytulają, pocałują.
Kasisi, miejsce przepełnione miłością, radością, smutkiem i tęsknotą. Miejsce po wizycie którego Twoja obojętność znika. Miejsce, które zostaje na zawsze w pamięci i sercu. A dzieci mogą nauczyć Cię jak żyć i cieszyć się życiem. To dobra lekcja dzielenia się sobą z drugim człowiekiem.